Nie ma czegoś takiego jak lek na bessę. Musimy pamiętać – o czym uświadomił wielu mijający właśnie kryzys – że nie ma rynku, który stanowić będzie maszynkę do zarabiania pieniędzy, który „przyjmie nas z otwartymi ramionami”, gdy na przykład poniesiemy straty na rynkach akcyjnych. Wiele parametrów pokazuje, że rynki towarowe odznaczają się ciekawą charakterystyką (niska zależność od stóp zwrotu na akcjach), co w świetle teorii Markowitza w pewnym stopniu może obniżyć skalę ryzyka wobec danej potencjalnej stopy zwrotu. Musimy jednak pamiętać, że to wynik wieloletnich obserwacji statystycznych. Co może to oznaczać w praktyce? Rynki te w ścisłej korelacji z akcjami spadać mogą o 70 proc. w rok, by dopiero przez kolejne 5-7 lat zachowywać się inaczej, co ponownie wskaźniki korelacji obniży. Ślepa dywersyfikacja ryzyka i dokładanie do portfela tego co popadnie, by parametry się zgadzały, nie jest drogą do sukcesu. Sztuka inwestowania nadal polega na wyszukiwaniu zwycięzców. Czasami rynek akcji może nam niewiele powiedzieć, ale w tym samym czasie pewien zestaw argumentów może skierować naszą uwagę na alternatywne rynki. Oczywiście przy każdym kolejnym kroku powinniśmy odpowiednio dozować strumień pieniądza, adekwatnie do naszej tolerancji ryzyka inwestycyjnego. Inwestowanie w towary jest tak samo trudne, jak inwestowanie w akcje i w zasadzie każdy inny instrument finansowy (nawet lokata bankowa potrafi prawnikowi spędzić sen z powiek). Warto zatem podchodzić do tego z należytą ostrożnością.
Logowanie | Credits | Zastrzeżenia
i odpowiedzialność | Polityka
prywatności
© 2007 Inwestycje Alternatywne Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone. |