Autor publikacji

Redakcja serwisu

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Artykuły

Inwestowanie w towary – podstawy II

23 listopada 2009 r.

Tańsze jest zatem składowanie np. metali przemysłowych i szlachetnych. W kontekście tych drugich można liczyć na efekty skali, dlatego koszty zabezpieczenia na miarę bankowego skarbca są „do przełknięcia”.


Niezwykle ciekawa jest kwestia convenience yield, która dotyczy indywidualnych odczuć w nawiązaniu do danych warunków rynkowych. Jeżeli na przykład jakiś zakład chemiczny obawia się, że w przyszłości mogą nastąpić trudności z odbiorem gazu, spółka gotowa będzie więcej płacić za surowiec na dziś, niż narażać się na wysokie koszty wstrzymywania i ponownego uruchamiania produkcji, gdyby w przyszłości miało dojść do zawieszenia dostaw. W tym wypadku koszty wynikające z convenience yield są wysokie. Jeżeli nie ma tego typu obaw i dostawy nie są zagrożone, convenience yield jest niskie.
Ceny forward zbierane są na jeden układ współrzędnych, dzięki czemu powstaje konkretny kształt krzywej. Jeżeli jest ona wznosząca, stan ten określany mianem „contango” – ceny w terminach późniejszych są wyższe od wcześniejszych. Powód? Koszty wynikające ze stóp procentowych i składowania przewyższają convenience yield. Odwrotna sytuacja, czyli gdy ceny w terminach późniejszych są niższe od wcześniejszych, mamy do czynienia z „backwardation”. Taki stan rynku możliwy jest w sytuacji, gdy convenience yield przewyższa koszty składowania i stóp procentowych. Trywialna jest kwestia, gdy koszty te są równe, jednak warto wspomnieć, że rynek może być w różnych częściach krzywej w różnych stanach. Może dochodzić do sytuacji, gdy jest i w contango i w backwardation.


Wszystko to ma bardzo istotne znaczenie dla inwestorów, którzy preferują konserwatywną, pasywną strategię (tzw. long only, czyli zarabiającą wyłącznie na wzrostach cen). Nie jest dla nich korzystne contango, które występuje na rynku najczęściej. Jeżeli jest ono wyjątkowo strome, może dochodzić do sytuacji, w której przechodzenie z jednego wygasającego kontraktu na drugi, o dłuższym terminie zapadalności generować może dla inwestora stratę. Niedawno mieliśmy do czynienia z bardzo stromą krzywą na rynku ropy, co w praktyce doprowadzało do niwelowania całkowitych zysków z przyrostu ceny spot. W praktyce polega to na tym, że sprzedajmy kontrakt po niższej cenie i od razu nabywamy kontrakt z kolejnego fragmentu krzywej, który jest już droższy – oczywiste jest, że tracimy na takiej transakcji. Dlatego skokowy przyrost cen spot przy tym tzw. rolowaniu pozycji powinniśmy najpierw skonfrontować z efektem „roll loss”, czyli straty wynikającej z rolowania w contango. Najczęściej będziemy niestety niemile zaskoczeni. Dlatego inwestor, któremu oferuje się najczęściej ładnie opakowany produkt w postaci indeksu surowcowego narażony może być na tego typu niespodzianki. Twórcy tych indeksów podejmują jednak szereg działań, które ograniczają niekorzystny wpływ rolowania pozycji w contango, ale ominiemy ten aspekt z uwagi na mniej doświadczonych w finansach czytelników, którzy niekoniecznie mają ochotę na tym etapie poznawać bardziej skomplikowane metody.
Warto wspomnieć, że dla inwestora niemal wymarzone może być strome backwardation. Wówczas teoretycznie cena spot może nawet nie drgnąć, by inwestor mógł zainkasować atrakcyjny zysk. Rynek jednak uważnie wypatruje takich sytuacji i w naturalny sposób je niweluje. Trzeba bardzo pilnie śledzić notowania, by z takich okazji korzystać.


Towary a inflacja


Bardzo często o inwestycjach w surowce i innego typu towary mówi się w kontekście inflacji. Ma to zapewne związek z historycznymi doświadczeniami, ponieważ pierwszy raz szczególnie zwrócono na te rynki uwagę w latach 70tych, gdy USA rozpoczęły batalię ze zjawiskami inflacyjnymi. Okazało się wówczas, że generowano tam atrakcyjne stopy zwrotu mimo zapaści na rynkach akcyjnych i realną utratą wartości instrumentów dłużnych. Dziś bardzo często się do tego wraca, szczególnie w nawiązaniu do ryzykownej polityki wielu banków centralnych, które w celu ratowania gospodarki drukują duże ilości pustego pieniądza. Należy być jednak ostrożnym w tych sądach, by nie pomylić pierwszeństwa określanego często mianem „zagadnienia jajka i kury”. Rzeczywiście okresy wysokiej inflacji pokrywają się z silnymi wzrostami cen surowców, ale warto również patrzeć na minimalne przesunięcia na wykresach tych dwóch zjawisk. Należy bowiem pamiętać, że to wysokie ceny surowców, w szczególności energetycznych i żywności mają istotny wpływ na inflację. Mamy zatem do czynienia ze swego rodzaju samospełniającą się przepowiednią, gdzie powszechna chęć do zabezpieczenia się przed inflacją w postaci kupowania np. kontraktów na ropę i wielu towarów rolnych, może wynieść ich rynkowe ceny wyżej, co napędzi zjawiska inflacyjne. Jeżeli szukamy stosunkowo dobrego zabezpieczenia przed inflacją, warto kierować swą uwagę na złoto. Dotyczy to co prawda w szczególności dolara (inflacji w USA), jednak nawet w innych krajach, gdzie inflacja może stanowić poważne zagrożenie rozsądne będzie rozpatrywanie żółtego kruszcu, ponieważ wcześnie w takich sytuacjach to… właśnie dolar stanowił schronienie. Dziś wątpi się w jego wartość, ale to już zupełnie inna historia. Warto jednak dodać, że to „martwe koło” w przypadku złota zamykać się nie będzie, ponieważ konsumpcja tego metalu ma znikomy udział w koszyku inflacyjnym, dlatego potencjalne wzrosty jego cen nie wpłyną na wyższe odczyty inflacji. Wartość złota zależy obecnie od tako w jak małym stopniu Amerykanie ufają w wartość pieniądza papierowego. Im to zaufanie jest mniejsze, tym droższe jest złoto.

  Drukuj  Drukuj  
Wstecz  Wstecz | 1 | 2 | 3 | 4 | Dalej  Dalej

www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes