Autor publikacji

Łukasz Wróbel

analityk Open Finance

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Artykuły

Kto winduje ceny złota?

4 października 2009 r.

Tylko fundusze kupują

Ktoś musi jednak kupować złoto skoro jego cena jest o krok od ustanowienia historycznych rekordów. Zestawienie popytu za ostatni kwartał wskazuje jednoznacznie na branżę finansową – fundusze inwestycyjne lokujące kapitał w metale szlachetne w II kw. 2009 r. kupiły 222 ton złota, co oznacza wzrost o 46 proc. w stosunku do II kw. 2008. Jeszcze bardziej dobitnie apetyt inwestorów na złoto widać w danych za 12 miesięcy narastająco: w ciągu roku od czerwca 2008 r. do czerwca 2009 r. inwestycyjny popyt na złoto było o 133 proc. wyższy niż w analogicznym okresie sprzed roku. Dla porównania popyt jubilerski spadł wówczas o 2 proc., a przemysłowy o 14 proc., ale co najważniejsze podaż złota wzrosła o 12 proc.

Dla inwestorów indywidualnych w USA synonimem inwestycji w złoto od kilku lat jest fundusz SPDR Gold. Tylko w ciągu jednej sesji z 2 na 3 września br. zwiększył on zaangażowanie w złoto o 11 ton, czyli mniej więcej o tyle, ile wyniósł import złota przez Indie w sierpniu. Ten największy na świecie fundusz jest więc głównym czynnikiem generującym zwyżki cen, ale jego konstrukcja uniemożliwia manipulację zarzucaną często funduszom hedgingowym, gdyż zarządzający kupują i sprzedają sztabki niejako z automatu – tylko w stopniu bezpośrednio odzwierciedlającym zainteresowanie inwestorów indywidualnych jednostkami funduszu i zmiany cen kruszcu (jest to fundusz typu ETF).

W ciągu ostatniego roku SPDR Gold dał zarobić 27 proc., podczas, gdy inwestycja w indeks akcji S&P 500 przyniosła stratę rzędu 13 proc. Trzyletnia stopa zwrotu z funduszu wynosi 60 proc., a dla S&P 500 to -15 proc. Fundusz ten posiada obecnie około 1080 ton złota w fizycznej formie, co stawia go na siódmym miejscu wśród największych graczy na rynku, nawet przed chińskim bankiem centralnym.

Żółte światło

Wracając do samej atrakcyjności złota i zagrożenia pojawienia się inflacji, warto zwrócić inwestorom uwagę następujące kwestie, które – używając symboliki ruch drogowego – powinny spowodować przynajmniej zapalenie się żółtego, jeśli nie czerwonego światła.

1. Złoto nie generuje żadnych dodatnich przepływów pieniężnych. Wręcz przeciwnie, za jego przechowanie trzeba przecież płacić, dlatego wartość godziwa jest niemożliwa do oszacowania. Cena wynosi więc dokładnie tyle ile w danym momencie druga strona jest gotowa zapłacić. Ktoś może odbić piłeczkę i stwierdzić, że obecnie na giełdzie również roi się od spółek, które generują wyłącznie straty, a za ich akcje inwestorzy płacą określoną cenę. Święta racja, dlatego w obu przypadkach wniosek jest jeden: Nie inwestuj w coś, czego nie rozumiesz, tylko dlatego, że innym udaje się zarabiać. Dobieraj do portfela aktywa, które potrafisz przeanalizować. Osobiście złoto wydaje mi się zbyt specjalistycznym instrumentem dla inwestorów indywidualnych, którzy zdani są na kierowanie się zmieniającymi się i trudnymi do zweryfikowania opiniami ekspertów.

2. Gdy inwestorzy kupujący obecnie jednostki funduszu SPDR Gold i innych jemu podobnych przystąpią do odwrotu, czy po drugiej stronie znajdzie się wystarczający popyt, by zapobiec gwałtownemu spadkowi cen złota? Takie zachowanie drobnych inwestorów wynikać mogłoby z poprawy koniunktury w realnej gospodarce i realokacji kapitału w bardziej rentowne i mierzalne przedsięwzięcia, ale także z drugiej strony możliwe byłoby np. przy silnym tąpnięciu na rynkach finansowych i bankructwie dużych funduszy hedgingowych.

3. Rynki finansowe posiadają inne instrumenty zabezpieczające przed inflacją, osłabieniem dolara czy ogólnie pojętą awersją do ryzyka, np. obligacje indeksowane zmianami cen dla inwestorów preferujących bezpieczeństwo kapitału. Z kolei dla graczy o bardziej spekulacyjnym podejściu do rynków znacznie bardziej elastycznym rozwiązaniem są surowcowe kontrakty terminowe czy waluty obce (np. australijski dolar). Tym samym nawet jeśli teza o defensywnych charakterystykach złota jest prawdziwa, znaczenie tego metalu szlachetnego z punktu widzenia szerokiego rynku nie jest już tak istotne jak np. w latach 70. i 80. ubiegłego wieku.

4. Potencjalny wzrost cen może wynikać natomiast z przesłanek natury psychologicznej, np. analizy technicznej. Przebicie oporu z okolic 1000 USD za uncję testowanego trzykrotnie w ciągu ostatnich kilku miesięcy wywołać może kontynuację zwyżek bez żadnego fundamentalnego uzasadnienia. Czy chcemy tego, czy nie rynki działają w ten sposób.

5. Scenariuszy skrajnie pesymistycznych nikt nie może obecnie wykluczyć. Wybuch poważnego konfliktu militarnego, zdecydowana zmiana strategii przez Chiny (wyprzedaż dolarów) czy powtórka wydarzeń sprzed roku (lawinowe bankructwa banków) to tylko niektóre potencjalne zjawiska o niewielkim prawdopodobieństwie wystąpienia, ale kolosalnej sile rażenia.

Na zakończenie rekomendacji nie będzie. Zamiast tego przytoczę wypowiedź najbardziej rozpoznawalnej ikony w świecie inwestycji, Warrena Buffeta, która dobrze oddaje mój osobisty stosunek do złota jako aktywa inwestycyjnego:

„Złoto jest wykopywane z ziemi w Afryce czy gdziekolwiek indziej. Później jest przetapiane, wykopujemy inny dołek, zasypujemy je ponownie i płacimy ludziom by go pilnowali. Nie ma w tym użyteczności. Ktoś obserwujący to z Marsa podrapałby się po głowie".

 

  Drukuj  Drukuj  
Wstecz  Wstecz | 1 | 2 | 

www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes