Autor publikacji

Redakcja serwisu

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Artykuły

Perspektywy dla rynku ropy naftowej

8 lipca 2009 r.

Perspektywy dla rynku ropy naftowej

W lipcu zeszłego roku, za ropę płacono rekordowe 147 USD za baryłkę. W pierwszą rocznicę tego wydarzenia, warto naszkicować, czego od tego rynku można spodziewać się w przyszłości.

Ostatnie miesiące 2008 roku były katastrofą dla inwestorów, którzy obstawiali wzrosty cen czarnego złota. W okresie tym ceny pikowały o 70 proc. i doprowadziły do bankructwa wielu graczy. Pozostał zatem niesmak. Do tego ceny ropy poniżej 50 USD sprawiały wiele kłopotów z domykaniem narodowych budżetów w krajach eksportujących surowiec. Kłopoty Rosji pogłębiły się głównie z tego względu, o krajach z rejonu Zatoki Perskiej, jako super okazji inwestycyjnej nieco mniej się mówiło, a Brazylia była kolejnym kandydatem po Rosji do wyrzucenia ze słynnego zbioru gospodarek najszybciej mogących dorównać potencjałowi Stanów Zjednoczonych - BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny). Podjęto intensywne działania, by ceny wznieść na „sprawiedliwe” poziomy. W wypowiedziach władz krajów OPEC najczęściej pojawiały się ceny 75 USD, lecz w miarę jak rynek uodpornił się na tego typu nawoływania, niektórzy przedstawiciele grup interesów skupionych wokół surowca, byli bardzo szczęśliwi już przy 50 USD (budżety państw oparte na ropie miały większe szanse bycia domkniętymi). Tania ropa ponadto, to tania benzyna, dlatego światowa gospodarka nie została dobita.


Co najistotniejsze jednak, to fakt, że tak niskie ceny czynią spustoszenia w branży naftowej. Co prawda wiele spółek zgromadziło pokaźne zasoby gotówki po złotym dla branży roku 2008 (nie inaczej jest z rezerwami krajów eksportujących surowiec), lecz niezbędne nakłady inwestycyjne w sektorze są ogromne, a gotówka się kończyła. Anulowane zostały długofalowe projekty głębinowe. Nie ma zatem obecnie mowy o wierceniu na Arktyce (na razie trwa jedynie wyścig, kto pierwszy i gdzie postawi flagę narodową), nie ma mowy również o eksploracji brazylijskiego szelfu kontynentalnego. Dopiero powyżej 100 USD za baryłkę takie zabiegi są opłacalne. Z uwagi na niskie ceny wstrzymywane były nawet inwestycje o odtworzeniowym charakterze, dlatego dużym problemem będzie utrzymanie poziomów wydobycia, gdy popyt zacznie wzrastać. Wiele instalacji pomimo recesji i niskiego popytu na surowiec nadal pracuje na 100 proc. możliwości. Ma to dwojakie konsekwencje: przyrastają gwałtownie zapasy surowca (obecnie w Stanach Zjednoczonych stan rezerw przekracza o 30 mln baryłek 5-letni średni poziom tych rezerw), ale jednocześnie pokazuje to, że popyt jest nominalnie duży. Wystarczyła zatem poprawa nastrojów w gospodarce światowej obserwowana od marca 2009, by inwestorzy zaczęli oczekiwać przyrostu popytu, co sprawi, że ponownie będzie on wyższy niż możliwość dostarczenia odpowiednich ilości ropy na rynek.


Ponadto w niektórych miejscach to 100 proc. wykorzystania mocy wydobywczych i tak nominalnie maleje, ponieważ ropy pod ziemią zaczyna brakować lub koszty wydobycia tego, co zostaje pod ziemią, zaczynają gwałtownie rosnąć. Poszukiwanie nowych złóż również kosztuje. Skala redukcji podaży postępowała jednak od września 2008 w równym tempie do malejącego popytu.
 

Warto jednak pamiętać, iż cykl koniunkturalny wyznacza również fazy ożywienia. Ono już nadchodzi. Gdy powiązany z tym popyt wrośnie do poziomów sprzed kryzysu, wydobycie nie pokryje zapotrzebowania. Oczywiście buforem są zgromadzone zapasy, lecz dany wiertnikom dzięki temu czas na zwiększenie wydobycia, może okazać się niewystarczający.
 

  Drukuj  Drukuj  
 | 1 | 2 | Dalej  Dalej

www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes