Komentuje ...

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Komentarze rynkowe

Rynki towarowe również zniżkują.

23 stycznia 2008 r.

Masowa wyprzedaż na rynkach akcyjnych wkradła się na pierwsze strony gazet, co przy akompaniamencie innych mediów skierowało oczy niemal wszystkich na ten aspekt. W tle jednak dzieje się równie wiele – dotyczy to rynków towarowych.

Widmo recesji w USA oraz niewiele lepsze prognozy dla globalnej gospodarki, odzwierciedlone są w cenie ropy, która po niedawnym rekordzie na poziomie 100 dolarów dziś jest ok. 13% niżej. Sześć ostatnich dni to spadki cen tego surowca i jedynie z analizy technicznej można wyczytać dość mocną barierę powstrzymującą dalsze spadki. Jest ona właśnie na obecnym poziomie i przełamanie 86-85 dolarów za baryłkę może być w miarę klarownym niedźwiedzim sygnałem. Oczywiście można oprzeć to na psychologicznym aspekcie, który w obliczu fundamentalnych prognoz w kwestii recesji, może „uwolnić” szereg niedźwiedzich decyzji. Oczywiście byłoby to trudniejsze ze względu na charakterystyczne uzależnienie cen tego surowca od polityki międzynarodowej, jednak nie jest tajemnicą, iż w znacznym stopniu spekulacyjny kapitał tkwi w obecnej wycenie. Ostatnie dni, które pokazały, że bez względu na odczucia w kwestii konkretnych aktywów, to gotówka i obligacje z wysokimi ratingami są pożądanym dobrem.

Biorąc pod uwagę skalę wyprzedaży na światowych runkach akcyjnych, wielu przecierało oczy ze zdumienia na widok systematycznie spadających cen złota. Miało to mimo wszystko związek ze współzależnością względem amerykańskiej waluty, która umacniała się przez trzy poprzednie dni, do chwili nieoczekiwanego cięcia stóp przez Fed o 75 punktów bazowych. Gwałtowna niedźwiedzia reakcja dla waluty, odbiła się podobną dynamiką w kierunku „północnym” dla żółtego metalu. Obecnie cena kruszcu znajduje się na 890 dolarach za uncję, po dwugodzinnym wzroście o 10 dolarów. Utrzymująca się ścisła zależność wspomnianej pary, jest dość klarownym sygnałem, iż dotychczasowe załamanie rynków finansowych nie jest katastrofą w pełni znaczeniu tego słowa – przynajmniej w ujęciu większości. Dopóki wysokie ratingi obligacji (szczególnie emitowanych przez państwa) są adekwatne, gwałtowny wzrost popytu na złoto jako „aktywa ratunkowego” nie jest możliwy. Jego cena na tą chwilę ma niewielkie szanse na przebicie psychologicznego 1000 dolarów.

Metalem, którego cena, ze względu na czysto przemysłowy charakter, jest odzwierciedleniem nastrojów w kwestii przyszłego wzrostu gospodarczego jest miedź. Cena tony tego surowca również przez sześć kolejnych dni spadała, by na wczorajszej sesji odrobić dość znaczne straty z 21. stycznia (ponad 4% spadku) zatrzymując się na poziomie 7000 dolarów za tonę. Dzisiejsza sesja związana jest z niedźwiedzimi nastrojami będącymi kontynuacją wyraźnego trendu, które sprowadziły cenę na pułap 6800 dolarów.

Podobne trendy zarysowały się w przypadku aluminium, które od poprzedniego wtorku zniżkowało z poziomu 2500 za tonę do 2320 na wczorajszej sesji; ołowiu oraz niklu. Cena ołowiu wyhamowała po potężnym – bo 40-procentowym spadku od października 2007 roku. Obecnie oscyluje w widełkach 2400 – 2700 dolarów za tonę, które tworzone były od grudnia poprzedniego roku.

Zniżki nie ominęły również rynków surowców rolnych, które jednak w oczach analityków mają solidne fundamenty pro-wzrostowe, a obecne zniżki to zaledwie korekta. Kukurydza w ostatnich dniach zniżkowała z maksimum na poziomie 5,15 dolara za buszel do 4,80 na chwilę obecną; pszenica i soja zanotowały spadki odpowiednio 0,60 i 1,33 dolara za buszel. Perspektywy są jednak nadal optymistyczne dla posiadaczy długich pozycji. W obliczu kolejnych badań potwierdzających zmniejszające się areały upraw przy coraz większych problemach z dostępem do wody w skali światowej, nieunikniony jest wzrost kosztów produkcji w sektorze. Te z całą pewnością zostaną przełożone na ceny, dlatego biorąc pod uwagę długość strukturalnych procesów w sektorze przy charakterystycznej niewielkiej elastyczności cenowej popytu na te produkty, ich wzrost w długim terminie jest niemal niezagrożony. Jest jednak zagrożenie, które jednak w ujęciu społecznym, ale także ekonomicznym, może być ratunkiem w kwestii zagrożenia potężną „agflacją”. Jest nim postęp w kwestii genetycznych modyfikacji zwiększającej efektywność upraw. Na chwilę obecną niewiele koncepcji wdrożono w praktyce, a te nie zawsze gwarantują oczekiwane efekty. Produkty rolne w obecnych niedźwiedzich czasach dla rynków akcyjnych mogą zwrócić większą uwagę, szczególnie dla parkietowych byków.

www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes