Autor publikacji

prof. Stanisław Gomułka Business Centre Club

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Artykuły

Rok 2010: prognoza ekonomiczna dla Polski

28 grudnia 2009 r.

Rok 2010: prognoza ekonomiczna dla Polski

Budując plany finansowe na 2010 rok i plany inwestycyjne na najbliższe lata, polscy przedsiębiorcy mają nadal dużą trudność w ocenie ryzyka biznesowego, chociaż na ogół mniejszą niż rok temu.

Zarówno w skali globalnej jak i europejskiej mamy bowiem wyraźną poprawę nastrojów wśród większości głównych aktorów: gospodarstw domowych, przedsiębiorstw i decydentów publicznych. Kryzys w sektorze finansowym w USA i UE był głęboki i potencjalnie bardzo niebezpieczny. W tym sektorze poprawa jest największa. Zaufanie zostało tam przywrócone, banki i inne instytucje finansowe są na ogół znów zyskowne. Tak jak oceniłem rok temu, recesja w globalnej sferze realnej okazała się dość płytka, choć w niektórych branżach dotkliwa. W Polsce recesja dotknęła tylko niektóre branże przemysłu przetwórczego, w dodatku w skali mniejszej niż w naszym otoczeniu.

Z drugiej strony doszło do znacznego, czasem niebezpiecznego pogorszenia stanu finansów publicznych w wielu krajach, także w Polsce. W USA i Wielkiej Brytanii doszło też do bardzo dużego wzrostu podaży tzw. pieniądza bazowego, co może prowadzić z czasem do znacznego wzrostu inflacji i stóp procentowych w tych krajach.

Aby ułatwić ocenę ryzyka biznesowego w 2010 r. proponuję założyć następujący rozwój warunków makroekonomicznych:

1. W krajach wysoko rozwiniętych (USA, UE, Japonia) kurczenie się sfery realnej, jakie miało miejsce mniej więcej od połowy 2008 do połowy 2009 r., było w skali około 5-6 proc. PKB i około 10-20 proc. produkcji przemysłowej. Od połowy 2009 r. jesteśmy na etapie stabilizacji, z niewielką poprawą w niektórych obszarach aktywności. W 2010 r. należy oczekiwać kontynuacji poprawy, ale z racji ciągle dużych niepewności – w tempie bardzo umiarkowanym. Naturalne tempo wzrostu produkcji przemysłowej w tych krajach kształtuje się na poziomie ok. 4-5 proc., a naturalne tempo wzrostu PKB to ok. 1-2 proc. w UE i Japonii oraz 2-3 proc. w USA (tempo wzrostu wyższe w USA z racji wyższe dynamiki wzrostu ludności i wobec tego podaży siły roboczej). W trakcie roku 2010 możemy już powrócić do takiego naturalnego tempa rozwoju. Oznacza to jednak utrzymywanie się nadal dość wysokiej stopy bezrobocia i wysokich rezerw zdolności produkcyjnych.

2. Czynnikami podtrzymującymi poprawę koniunktury będą nadal niskie bazowe i rynkowe stopy procentowe od kredytów oraz umiarkowane ceny surowców. Zamiast deflacji pojawi się inflacja, ale jeszcze na niskim, bezpiecznym (czy wręcz optymalnym) poziomie około 1-2 proc. Poprawie nastrojów będzie sprzyjać zatrzymanie spadku cen akcji przedsiębiorstw oraz cen mieszkań.

3. W perspektywie kilku lat zagrożeniem głównym wydaje się być możliwość ponownej destabilizacji makrofinansowej w USA, gdzie kombinacja niskich oszczędności narodowych, bardzo wysokich deficytów budżetowych i silnej ekspansji bazy monetarnej tworzy mieszankę wybuchową. Gdyby nie ciągle bardzo duża wiarygodność gospodarki USA w świecie, to należałoby oczekiwać już w latach 2011-2012 dalszej silnej dewaluacji dolara wobec euro i jena, wzrostu inflacji i silnego wzrostu stóp procentowych, a także ponownej recesji. Rynki finansowe oczekują pojawienia się w 2010 r. sensownej strategii wyjścia (exit strategy) ze strony Rezerwy Federalnej (FED) i administracji prezydenta Obamy, która zmniejszy ryzyko takiej destabilizacji.

4. W Europie największa poprawa w latach 2010-2011 powinna mieć miejsce tam, gdzie doszło do największych spadków aktywności. Dotyczy to przede wszystkim krajów byłego ZSRR, kilku krajów Europy Centralnej na południe od Polski oraz Niemiec.

5. W Polsce normalną sytuacją jest wzrost PKB w tempie ok. 4,5-5,0 proc. rocznie oraz wzrost produkcji przemysłu przetwórczego w tempie ok. 8-10 proc. rocznie. Tymczasem w latach 2009-2010 wzrost PKB wyniesie ok. 2 proc. rocznie (ok 1,5 proc. w 2009 i ok. 2,5 proc. w 2010 r.). Zatem koszt kryzysu światowego dla Polski na koniec 2010 r. to około 5-6 proc. PKB i produkcja przemysłowa przetwórcza niższa o ok. 15-18 proc. w porównaniu z poziomem, jaki mielibyśmy w warunkach bez kryzysu. Ten koszt byłby zatem na koniec 2010 r. tylko trochę niższy niż średnio w krajach UE (tę stosunkowo niewielką różnicę na korzyść Polski można łatwo wyjaśnić dużo mniejszą skalą kredytów gospodarstw domowych i przedsiębiorstw w relacji do PKB, silnie ekspansywną polityką fiskalną tuż przed kryzysem oraz silną dewaluacją złotego wobec euro i dolara w trakcie kryzysu).

Koszt ten utrzyma się na podobnym poziomie także w 2011 r., kiedy prawdopodobnie wrócimy do naturalnego tempa wzrostu PKB ok. 4,5 proc. Jeśli nie będzie nowych zawirowań w gospodarce światowej, to w Polsce eliminacja skutków kryzysu światowego wystąpi dopiero w latach 2012-2014. W tych latach mielibyśmy podwyższoną koniunkturę, z tempem wzrostu PKB ok. 6 proc. Lata 2012-2014 miałyby swoje odpowiedniki w przeszłości: okres lat 1995-97 oraz 2006-2008, kiedy to też miało miejsce uruchamianie rezerw wzrostu nagromadzonych w poprzedzających je latach słabszej koniunktury.

  Drukuj  Drukuj  
 | 1 | 2 | Dalej  Dalej

www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes