Autor publikacji

Alfred Adamiec

Główny Ekonomista
Noble Bank

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Artykuły

Wielka niepewność na stare lata

18 grudnia 2009 r.

Wielka niepewność na stare lata

Kryzys światowej gospodarki dosyć łaskawie obszedł się z Polską. Do tej pory jego skutki nie były zbyt uciążliwe dla nas. Ale był on zbyt duży i brzemienny w skutkach, aby beztrosko stwierdzić, że teraz będzie już tylko lepiej. Dobitnym tego dowodem są pomysły na zmiany w systemie emerytalnym. Jeśli nawet nie wejdą wkrótce w życie, to i tak wskazują bardzo prawdopodobny w przyszłości kierunek myślenia polityków.

Mało jeszcze odczuwalnym skutkiem obecnego spowolnienia naszej gospodarki, wzrostu bezrobocia, stabilizacji płac i powiększania się szarej strefy jest niedobór środków w kasie Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Sięga on kilku miliardów złotych. Ale to wielkość jedynie ponad zaplanowaną kwotę Przecież dopłaty z budżetu do systemu ubezpieczeń społecznych sięgają już jednej piątej całego budżetu, czyli około 60 miliardów złotych!


Już dziś widać, że nasz system emerytalny to ekonomiczna bomba zegarowa. Zegar odmierza tu lata, a nie godziny i minuty, ale nieuchronnie wskazuje, że coraz mniej jest czasu na rozbrojenie tej bomby. Niewielkim pocieszeniem dla nas jest fakt, że w wielu krajach sytuacja wygląda znacznie gorzej. Nasze obecne rozwiązania emerytalne, wprawdzie i tak w miarę nowoczesne, skazują nas na silne uzależnienie od bieżącej koniunktury gospodarczej i poziomu aktywności zawodowej. W tym drugim aspekcie znajdujemy się na szarym końcu w Europie. Przynajmniej w oficjalnych statystykach. A z koniunkturą bywa różnie, jak przekonaliśmy się ostatnio.


Kiedy ponad dekadę temu decydowano się na reformę emerytalną oznaczało to stosunkowo dużą zmianę. Jednak okazuje się ona zbyt mała na nasze potrzeby. Przyjęto wersję mieszanego systemu emerytalnego, gdzie część świadczeń byłaby wypłacana z funduszu państwowego, a część z prywatnych środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych. Na inne rozwiązania po prostu nie godzili się politycy.


Trudno zrozumieć, dlaczego system obowiązujący w ubezpieczeniach OC, dotyczących samochodów, nie mógłby być stosowany w odniesieniu do systemu emerytalnego. Dlaczego nie można było przyjąć, że od pewnego – niestety bardzo odległego w czasie – momentu w przyszłości emerytury pochodziłyby wyłącznie z prywatnych składek przyszłych emerytów? A ci przyszli emeryci obligatoryjnie odprowadzaliby (bez pośrednictwa jakichkolwiek państwowych instytucji) swoje składki emerytalne do wybranego funduszu emerytalnego. Czyli emerytura pochodząca w całości z własnych składek. Jak najbardziej prywatna. A państwo miałoby nadzorować i egzekwować odprowadzania składek i funkcjonowanie prywatnych funduszy emerytalnych.


Wizja mocno kusząca, chociaż odległa w czasie. Ale to wizja atrakcyjna dla nas – przyszłych emerytów. Bo trzeba sobie wyobrazić wielki smutek polityków, którzy nie będą już arbitralnie decydować o podwyżce emerytur (jakoś najłatwiej im decydować o tych podwyżkach tuż przed kolejnymi wyborami), nie będą mieli władzy nad olbrzymimi funduszami przeznaczonymi na przyszłe emerytury i nie będą mogli ukradkiem sięgać do naszych prywatnych pieniędzy.


Jednak w końcu XX wieku nie udało się wprowadzić tak naturalnego i prostego systemu. Był on zbyt „rewolucyjny”. Zamiast tego mamy dziwaczną hybrydę państwowo-prywatną, czyli niedokończoną reformę. A oczywistym efektem tego stanu jest przemożna chęć załatania przez polityków prywatnymi pieniędzmi przyszłych emerytów obecnej dziury budżetowej. I możemy być pewni, że jeśli nawet teraz pomysły na zmniejszenie składki przekazywanej do OFE spalą na panewce, to przy kolejnym kryzysie problem wróci ze wzmożoną siłą.


Dane demograficzne są co najmniej bardzo niepokojące. Następne – zapewne mniej liczne – pokolenia będą musiały utrzymywać coraz większą rzeszę emerytów, a oprócz tego spłacać odsetki i dług zaciągnięty przez tych emerytów – w czasach, gdy jeszcze nie byli emerytami. Z drugiej strony ci przyszli emeryci raczej nie mogą liczyć na dotychczasowy poziom emerytur w stosunku do ostatnich zarobków (stopę zastąpienia), a w dodatku powinni liczyć się z tym, że na emeryturę będą odchodzić coraz później.


W całym tym obrazie jedno jest pewne – nie będzie tak, jak dotychczas. Życie wymusi kolejną reformę. Jaką? Nie wiadomo. To będzie zależało od głębokości kryzysu, w czasie którego tę reformę uda się wprowadzić. Rysuje się nam więc bardzo mglista emerytalna przyszłość. Wielka niepewność. Jedynym sensownym i odpowiedzialnym wyjściem dla przyszłego emeryta jest prywatne odkładanie pieniędzy. Do nich już nie będzie mógł „dobrać się” żaden urzędnik. A sprawiedliwości w razie potrzeby będzie można szukać i w Polsce, i w Strassburgu.
 


www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes