Autor wywiadu

Anna Rogowska

Dziennikarka branży rolniczej, specjalizująca się w problematyce ochrony roślin i uprawy roślin energetycznych

Wywiad z ...

Andrzej Rubczyński

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Wywiady

Perspektywy rozwoju upraw energetycznych

16 września 2009 r.

Czy w Państwa opinii produkcja energii odnawialnej będzie działalnością opłacalną?


Andrzej Rubczyński - Gdybyśmy patrzyli tylko na koszty, o których mówiłem wcześniej, tj. drogie paliwo biomasowe, problemy eksploatacyjne oraz wydatki inwestycyjne to produkcja energii przy wykorzystaniu biomasy byłaby nieopłacalna. Na szczęście w ostatnich latach zaczęto mówić o kosztach łącznych produkcji energii, czyli nie tylko tych bezpośrednich, ale i pośrednich, jakie ponosi społeczeństwo. Tymi kosztami pośrednimi produkcji energii są na przykład koszty usuwania skutków zmian klimatycznych wywołanych między innymi przez przemysł energetyczny. Idea handlu pozwoleniami na emisję gazów cieplarnianych (CO2) jest właśnie próbą włączenia do kosztów produkcji, kosztów związanych z „naprawą” zdegradowanego środowiska naturalnego. W niedalekiej przyszłości każdy zakład produkujący energię będzie dociążany kosztami środowiskowymi proporcjonalnie do wielkości emisji gazów cieplarnianych. Ci, którzy będą spalać paliwa czyste – a takim jest biomasa – nie poniosą tego dodatkowego kosztu środowiskowego, jakim jest zakup pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. Jeżeli cena tych pozwoleń będzie odpowiednio wysoka to spalanie biomasy będzie opłacalne. Powiedziałem, że idea handlu pozwoleniami na emisję CO2 jest próbą włączenia kosztów środowiskowych w koszty produkcji energii. Ponieważ jest to próba to i cena tych pozwoleń jest umiarkowana. W konsekwencji produkcja energii w oparciu o biomasę w dalszym ciągu byłaby nieopłacalna. Aby jednak wymusić rozwój energetyki odnawialnej (czytaj: uczynić przebudowę energetyki bardziej opłacalną) wprowadzono w Polsce, jak i w wielu innych krajach Unii Europejskiej, system zachęt finansowych, którego najważniejszym elementem jest możliwość sprzedaży przez wytwórców tak zwanych „Zielonych Certyfikatów” w ilości proporcjonalnej do ilości czystej energii wytworzonej w zakładzie. Certyfikaty musza kupić sprzedawcy energii a od nich kupujemy je my – finalni odbiorcy, płacąc rachunki za prąd. Konkludując – dopiero te dwa elementy, jakimi są: uniknięty koszt zakupu pozwoleń na emisję CO2 oraz możliwość sprzedaży Zielonych Certyfikatów powodują, iż opłaca się przebudowywać dzisiejszą energetykę krajową na bardziej przyjazną środowisku.



Czy dążąc do poprawy rentowności produkcji energii z biomasy, elektrownie same zaczynają wprowadzać uprawy potrzebnych im roślin?


Andrzej Rubczyński - Powodem, dla którego „wielka energetyka” zainteresowała się uprawami roślin szybkorosnących jest chęć ustabilizowania sytuacji na dzisiejszym, bardzo płytkim rynku biomasy. Wszyscy wiemy, że w wyniku realizacji przez Polskę postanowień Pakietu Klimatycznego 3x20, biomasa będzie bardzo poszukiwanym surowcem. Gdy nadmiernie wzrośnie popyt - ceny mogą poszybować do bardzo wysokich poziomów wynikających z gry na niedojrzałym rynku i jednocześnie zupełnie nie odzwierciedlających kosztów wytwarzania biomasy. Nie chcąc przenosić tych zwiększonych kosztów zakupu biomasy w cenę energii elektrycznej i cieplnej, energetyka zawodowa rozpoczęła działania stymulujące rozwój upraw roślin energetycznych. W kraju mamy, według różnych szacunków, od 1,5 – 2 mln ha terenów, które mogą być przeznaczone pod uprawy energetyczne. Widać duży potencjał i możliwości rozwoju rynku, ale ktoś musi, mówiąc kolokwialnie, sprawę popychać, gdyż założenie 1 ha plantacji to koszt (zależnie od gatunku roślin) 5-20 tysięcy PLN/ha. Jest to bardzo poważna bariera finansowa, która powoduje, że rolnicy rezygnują z podejmowania tego wyzwania i inwestowania w nowy nierozpoznany biznes. Ktoś musi ich zachęcić. Ktoś musi trochę dopomóc.



Podobno już dziś elektrownie samodzielnie zakładają wzorcowe plantacje wierzby energetycznej. Rolnicy biorący udział w projekcie nie ponoszą kosztów związanych z przystąpieniem do niego, gdyż inwestorzy sami wykładają pieniądze na założenie plantacji. Jaki jest zamierzony cel tego kosztownego przedsięwzięcia i jakie efekty biznesowe firmy zamierzają osiągnąć w wyniku tych inwestycji?


Andrzej Rubczyński - Jako Vattenfall przygotowujemy pełną ofertę kooperacyjną dla rolników chcących podpisać z nami wieloletnie umowy. Jeśli ktoś posiada ziemię i chce ją nam wydzierżawić – jesteśmy gotowi na zorganizowanie całego procesu zakładania plantacji, uprawy, zbioru i transportu do naszych elektrociepłowni. Jest to pełna oferta, w której bierzemy na siebie cały wysiłek organizacyjny i finansowy. Oczywiście sytuacje, z którymi się spotykamy są różne. Czasami ktoś chce uprawiać i zbierać biomasę. Wtedy naszą ofertę odpowiednio dostosowujemy do takiej propozycji. Jesteśmy elastyczni. Ważne by byli chętni i by oferowane tereny miały odpowiednią wielkość gwarantującą opłacalność przedsięwzięcia. Celem tej nietypowej, jak dla energetyki, działalności jest chęć zapewnienia w przyszłości dostaw biomasy w odpowiednich ilościach, o odpowiednich parametrach, no i przede wszystkim w przewidywalnej cenie, wynikającej z kosztów produkcji a nie będącej konsekwencją spekulacji na płytkim rynku. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, kiedy pojawi się szereg zasobnych w fundusze firm pośredniczących, które zakupią biomasę od wytwórców i sprzedadzą ją energetyce z zawyżoną marżą. Chcemy się bronić przed takim zjawiskiem chroniąc tym samym naszych odbiorców energii elektrycznej i cieplnej.

  Drukuj  Drukuj  
Wstecz  Wstecz | 1 | 2 | 3 | Dalej  Dalej

www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes