Sondy
Sonda

Czy amerykański dolar względem pozostałych najważniejszych walut świata ma szanse istotnie się umocnić w 2010 roku?

 
63 % (-)
  NIE
37 % (-)
  TAK
 
Ta ankieta została zamknięta.
Głosowanie odbyło się w okresie
od 6 stycznia 2010 r. do 31 stycznia 2010 r.
Wywiad z ...

Andrzej Maniewski

Dyrektor Marketingu Investors TFI

Newsletter
Newsletter

Zapisz się do newslettera

Chcesz otrzymywać najciekawsze i najważniejsze informacje o rynkach inwestycji alternatywnych, chcesz wiedzieć w co warto inwestować i jak to robić? Zapisz się do newslettera InwestycjeAlternatywne.pl.

IA RSS - Wywiady

Ustawiliśmy poprzeczkę na minimum 15% zysku rocznie

3 marca 2008 r.

O walce z własnymi wynikami a nie benchmarkami oraz o wysublimowanej polityce inwestycyjnej rozmawiamy z Andrzejem Maniewskim z Investors TFI.

IA: Jak ocenia Pan sytuację na światowych parkietach, czy możemy mieć jeszcze złudzenia powrotu wzrostów w najbliższych latach?

AM: Aż takimi pesymistami nie jesteśmy. Gospodarka globalna rozwija się cały czas, choć w różnym tempie. Cały czas też „domaga” się równowagi, która bywa bardziej lub mniej zachwiana.
Koniunktura gospodarcza jest zatem cykliczna. Nauczyliśmy się cierpliwości, dlatego na razie staramy się być poza rynkiem. Nie wykluczamy jednak aktywnego powrotu do rynku akcyjnego nawet w horyzoncie kilku miesięcy. Zależy to m.in. od napływających danych, które czasem pokazują pełen obraz, a czasem są tylko przysłowiowym wierzchołkiem góry lodowej.

IA: Co wyróżnia fundusze hedge od tradycyjnych i jak przekonać do nich inwestorów, których jednostki uczestnictwa znacząco zmniejszyły swoją wartość w ostatnim czasie?
AM: Pierwsza sprawa – nie zarządzamy typowym funduszem hedge, w Polsce przepisy na to nie pozwalają. Investor FIZ wykorzystuje filozofię, która przyświecała powstaniu strategii hedge w połowie ubiegłego wieku i jest zgodna z naszym myśleniem o inwestowaniu.
Celem Investor FIZ jest osiąganie relatywnie wysokich stóp zwrotu niezależnie od bieżącej sytuacji na rynku, a nie odnoszenie się do benchmarku. Ustawiliśmy poprzeczkę na minimum 15% zysku rocznie, niezależnie czy jest hossa, czy bessa. Jeżeli tyle nie zarobimy rok w rok, nie naliczamy prowizji od zysku. Aby to osiągnąć zrezygnowaliśmy z ograniczeń jakie sobie narzucają tradycyjne fundusze w ramach obszaru inwestycji i wykorzystania instrumentów finansowych. Możemy sobie na to pozwolić, bo osoby zarządzające funduszem są też większościowymi akcjonariuszami Investors TFI. To powoduje jedność interesów inwestorów i zarządzających.
Z drugiej strony mamy przykładowo zarządzającego klasycznym funduszem akcji polskich. Ma on ustawiony procentowo benchmark na WIG i oprocentowanie bonów skarbowych. Jeśli jest powyżej to uważa, że wygrał, niezależnie czy stopa zwrotu będzie faktycznie wysoka, czy tylko straci mniej od spadku WIG. Nie ma innego punktu wyjścia – w hossie zarabia, w bessie traci.

Inwestorów przekonują najlepiej wyniki, dla funduszu Investor FIZ to 79% zysku w 2006, 33% zysku w 2007 i 4.76% zysku w styczniu 2008. Jeżeli stoi za tym logiczne uzasadnienie, z wiarygodną propozycją na przyszłość, to przekonanie nie jest trudne.
Większy problem upatruję w ograniczeniu szerokiego dostępu do informacji o funduszach takich jak Investor FIZ. Trudno o nich przeczytać w codziennej prasie, nawet ekonomicznej, często usuwane są z zestawień, rankingów lub pomijane w komentarzach.

IA:Jak wygląda struktura takiego funduszu, czy różnią się one znacznie między sobą?
AM: Nie ograniczamy się wyłącznie do akcji, obligacji i depozytów, ale wykorzystujemy też aktywnie instrumenty pochodne. Stosujemy strategie będące kombinacją instrumentów oraz wykorzystujemy pozycje długie i krótkie. Nieco elastyczniejsze mamy też limity na poszczególne instrumenty, np. akcje możemy zredukować do zera lub w 100% mieć nimi wypełniony portfel. Daje nam to większą swobodę i możliwość zarabiania nie tylko w trakcie hossy na giełdzie, ale też w trakcie silnych przecen jak choćby w styczniu 2008.

IA: W jaki sposób zarządzający funduszami hedge dywersyfikują ryzyko?
AM: Najważniejsza sprawa – dywersyfikujemy czynnik ludzki. Decyzje podejmowane są kolegialnie w formie Komitetu Inwestycyjnego. W naszym przypadku jest to 5-osobowa grupa doświadczonych zarządzających - każdy ma od kilku do kilkunastu lat pracy za sobą. Kadra jest stabilna i zmotywowana, pracuje tak jakby zarządzała swoimi pieniędzmi (co zresztą ma miejsce, bo są też inwestorami funduszu).

W zakresie inwestycji wychodzimy poza pojedyncze rynki geograficzne i sektorowe, stąd inwestowaliśmy nie tylko w Polsce, ale też przykładowo na Tajwanie, w Chinach, Brazylii, Kanadzie, Turcji i wielu równie odległych miejscach zarówno w banki, surowce, kopalnie, informatykę, budownictwo i inne. To nas uniezależnia od bieżącej koniunktury w jednym miejscu i daje w zasadzie nieograniczoną płynność nawet przy wielokrotnie większych aktywach niż mamy obecnie. Kilkakrotnie liczyliśmy jaki odsetek portfela jesteśmy w stanie spieniężyć jednego dnia. Zawsze wychodziło nam między 80-90%. Tego nie można zrobić posiadając wyłącznie polskie akcje.

Kolejna rzecz to zabezpieczenie portfela instrumentami pochodnymi. Niemal wszystkie zagraniczne transakcje są zabezpieczone pod kątem ryzyka walutowego. W okresie spodziewanej korekty zabezpieczamy portfel akcji albo bezpośrednio albo poprzez indeks danej giełdy. Czasem nawet staramy się zarabiać w takich sytuacjach przeważając nieco portfel, ale przyświeca nam zasada „po pierwsze nie tracić, po drugie zarabiać”. W tym duchu stosujemy też kombinacje instrumentów dla aktywów o ujemnej korelacji, przykładowo para złoto-dolar.

Do tego dochodzą limity inwestycyjne, zlecenia typu stop-loss i inne procedury bezpieczeństwa.

  Drukuj  Drukuj  
 | 1 | 2 | Dalej  Dalej

www.InwestycjeAlternatywne.pl
Profesjonalne statystyki www CAOgroupRedShoes