Autor wywiadu

Tomasz Swaczyna

Analityk biznesowy w firmie "Doradztwo Ekonomiczne - Dariusz Zarzecki". Absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, kierunek Informatyka i Ekonometria. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z rynkiem kapitałowym - w szczególności: w wycenie spółek, analizie technicznej, fundamentalnej i portfelowej.
 

Wywiad z ...

Jan Lubiński

Prof. Zw. Dr hab. Jan Lubiński jest Kierownikiem Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych i Zakładu Genetyki i Patomorfologii PAM oraz prezesem spółki READ-GENE.

IA RSS - Wywiady

Renesans "biotech" w Polsce

4 września 2008 r.

Renesans

Z profesorem Janem Lubińskim, prezesem spółki READ-GENE rozmawiamy o alternatywnym rynku NewConnect, procesie private placement, innowacyjnej działalności spółki oraz nowatorskich rozwiązaniach biznesowych.

READ-GENE jest spółką biotechnologiczną, która w oparciu o unikatową w skali kraju umowę licencyjną z Pomorską Akademią Medyczną komercjalizuje technologię wypracowaną i opatentowaną (3 patenty międzynarodowe i 3 polskie) przez naukowców pracujących w Międzynarodowym Centrum Nowotworów Dziedzicznych. W ostatnim okresie było bardzo głośno o naukowcach pracujących w spółce, zwłaszcza o profesorze Lubińskim. Zespół, którego jest kierownikiem udowodnił, iż u pacjentek o określonej mutacji genetycznej, podanie mało popularnego leku powodowało z ponad 90-cio procentową skutecznością cofnięcie się nowotworu. READ-GENE SA to przedsięwzięcie tworzone od początku z myślą o dużej skali działania na rynkach międzynarodowych. Na dalszy rozwój, ochronę patentową potrzebny jest dodatkowy kapitał, który został pozyskany w procesie private placement. W tym momencie spółka szykuje się do wejścia na rynek NewConnect. Innowacyjna spółka pozwala na nowo przychylnym okiem spojrzeć na branżę biotechnologiczną w Polsce i na świecie.


1.Jest Pan naukowcem, proszę mi powiedzieć skąd pomysł utworzenia spółki Read-Gene?
J.L. Oczywiście tego dokładnie nie pamiętam, ale wydaje mi się, że w USA to dostrzegłem, iż badacz, który ma rzeczywiste osiągnięcia na ogół ma firmę powstałą na bazie jego dorobku. Do dziś pamiętam jak przyjechałem w 1987 roku do Wistar Institute (przypis red. The Wistar Institute, Philadelphia) i tam wszyscy się ekscytowali tym jak za sprawą odnalezienia przeciwciał przez zespół profesora Koprowskiego. Powstała nowa metoda leczenia raka jelita grubego i raka trzustki. Przeciwciała te zostały zakupione, na etapie prób klinicznych czy nawet przedklinicznych, w konsekwencji firma, której udziały otrzymał profesor Koprowski była bardzo wysoko notowana na giełdzie nowojorskiej. Taki model biznesowy był w tamtych czasach względnie nowatorski nawet jak na Amerykę, to były nowe rozwiązania systemowe. Naukowcy zadawali sobie pytanie, dlaczego mieliby być niezamożnymi ludźmi i doprowadzili do tego, że ich dokonania naukowe zaczęły być doceniane. I to była ta idea, która mnie zmotywowała do założenia tej firmy.


2. Czy były jakieś czynniki, które zadecydowały o założeniu spółki w 2005 roku?
J.L. Jako naukowcy chcieliśmy zabezpieczyć odkrycia, które były efektem naszej pracy. Temu miały posłużyć patenty. W przeszłości jeden z nowych testów, odnoszących się do mutacji BRCA1 nie został opatentowany w świecie, straciliśmy miliony dolarów. I chcieliśmy tego uniknąć w przyszłości. Uczelnia nie chciała się angażować w międzynarodową komercjalizację odkryć, nie miała odpowiednich struktur ku temu. Wtedy powstała koncepcja założenia spółki uczonych, która zajmie się tą kwestią.
 

3. Na jakich produktach/usługach RG będzie opierać swoją działalność?
J.L. Spółka uzyskuje już przychody z badań klinicznych, ma już podpisanych 8 umów na te badania. Kolejną usługą będzie możliwość przeprowadzenia testów genetycznych przy wykorzystaniu portalu internetowego, który właśnie powstaje. Zamierzamy także leczyć pacjentów prywatnych w ośrodku, który powstanie w Dobrej pod Szczecinem. W dłuższym horyzoncie czasowym przewidujemy, że kluczowe dla funkcjonowania spółki będą sprzedaż suplementów diety a także leczenie pacjentów dostosowane do profilu genetycznego. Suplementy mają za zadanie obniżać prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwór u pacjentów posiadających takie predyspozycje.
 

4. Czy READ-GENE współpracuje już z firmami farmaceutycznymi, szpitalami i podobnymi podmiotami?
J.L. Spółka ma podpisanych 8 umów na badania kliniczne, dla pacjentek zdefiniowanych genetycznie i to jest nowatorskie w skali międzynarodowej. Do tej pory badania kliniczne prowadzone były bez uwzględnienia aspektu genetycznego. Druga rzecz to spółka uruchamia internetową sprzedaż testów genetycznych na cały świat. I trzeci aspekt, to może ryzykowne stwierdzenie, ale uważamy, że dojdzie do tego, że dedykowane do zdefiniowanych genetycznie pacjentów suplementy diety spowodują obniżenie ryzyka wystąpienia raków. W tym tkwi ogromny potencjał firmy.
 

5. READ-GENE jest związane ściśle z PAM, jest to niespotykane zjawisko w Polsce, czy trudno było zorganizować taką współpracę?
J.L. Cały proces ustalenia relacji pomiędzy READ-GENE i Uczelnią trwał 2-3 lata. To był wspólny wysiłek Rektora PAM, naszych przyjaciół z kręgów biznesowych i naszego zespołu. Najpierw powstała odpowiednia umowa z Akademią Medyczną i na tej bazie powstała firma. Choć był to proces długotrwały jesteśmy zadowoleni, że udało się nam stworzyć takie przedsięwzięcie.
 

6. Spółka wchodzi na NC, na jakim znajduje się etapie w tym procesie?
J.L. Spółka zakończyła proces private placement, oczekujemy na wpłynięcie reszty środków od inwestorów. Według zapewnień Autoryzowanego Doradcy wszystkie prace przebiegają zgodnie z harmonogramem i powinniśmy pojawić się na NewConnect w drugiej połowie września.
 

7. Czy było zainteresowanie ze strony funduszy venture capital spółką READ-GENE?
J.L. Tak, ale warunki, które zostały zaproponowane przez te fundusze były nie takie jakich byśmy oczekiwali, w związku z tym nie doszło do wejścia żadnego funduszu do firmy.

8. Czy to był tylko jeden fundusz czy może więcej niż jeden podmiot?
J.L. Było kilka funduszy. Generalnie odniosłem takie wrażenie, że one przy zaangażowaniu mniejszych pieniędzy chcą objąć większość udziałów. My jesteśmy grupą uczonych, która przez to, że pracuje w tym obszarze wiele lat, ma dobrze wyrobione poczucie realności rynku i wartości własnych odkryć naukowych. Wraz z naszym Autoryzowanym Doradcą, doszliśmy do wniosku, że te warunki są dla nas niekorzystne i potraktowaliśmy wszystkich inwestorów tak samo, czyli obejmują oni akcje po tej samej cenie.


9. Na co spółka planuje wydać pozyskane środki?
J.L. Na rozbudowanie struktury zarządczej, bo do tej pory my (przyp. red. naukowcy) za dużo w tych kwestiach robimy. Środki są potrzebne na uruchomienie europejskich projektów pomocowych, m.in. na budowę pod Szczecinem ośrodka badawczo-rozwojowego. To co musimy zrobić i jest to niezwykle ważne by ten potencjał finansowy, który zostanie pozyskany od inwestorów, spożytkowany był na intensyfikację kluczowych badań naukowych, w szczególności nad chemoprewencją i suplementami.
 

10. Jak Pan ocenia NC Convention, czy udało się nawiązać jakieś kontakty biznesowe?
J.L. Bardzo dobrze, że istnieje taka impreza. W tej chwili jak patrzę na listę akcjonariuszy to widzę dużo osób z którymi rozmawialiśmy na tej imprezie. Należy tez zwrócić uwagę, że po licznych publikacjach i relacjach z NC Convention zgłosili się do nas nowi inwestorzy a także podmioty, które chcą nawiązać z nami współpracę.


11. Podczas NC CONVENTION miała miejsce debata nt innowacyjności, czy nie uważa Pan, że słowo innowacyjność jest zbyt często wykorzystywane i przypisywane przedsięwzięciom, które rzeczywiście takie nie są?
J.L. Tak zgadzam się, jest tak w rzeczywistości. W naszym społeczeństwie, póki co, występuje elementarny brak wiedzy w tym wymiarze. Definicje innowacyjności mogą być różne ale to co jest ważne aby innowacyjne firmy, produkty oparte były o komercjalizację wartości intelektualnej, która w najbardziej klasycznej postaci powinna być zabezpieczona patentami najlepiej globalnymi. A tego nie ma. READ-GENE dysponuje, na tą chwilę kilkoma patentami międzynarodowymi i w moim odczuciu czyni to z nas firmę niewątpliwie innowacyjną.
 

12. Rynek NC, miał być skupiskiem spółek innowacyjnych, pojawiają się opinie, że tak nie jest, jednak RG idealnie wpisuje sie w koncepcję NC, czy giełda w specjalny sposób zabiegała o spółkę?
J.L. Nasza spółka została odkryta przez Giełdę, wystarczyło wspomnieć w tym środowisku, że jest taka firma jak READ-GENE, a prezes Sobolewski, wraz ze swoimi ekspertami się tu zjawił i ocenił całą sytuację. Jest to zjawisko imponująco pozytywne. Prezes giełdy przyjechał osobiście, spotkał się z nami, a w późniejszym czasie zorganizował kilka spotkań w siedzibie Giełdy, z różnymi podmiotami. Kilkakrotnie spotykaliśmy się z przedstawicielami Giełdy i mogliśmy liczyć na ich wsparcie.