Autor publikacji

Kamil Gemra

IA RSS - Artykuły

Inwestowanie w kolekcjonerskie papiery wartościowe

29 grudnia 2009 r.

Inwestowanie w kolekcjonerskie papiery wartościowe

Inwestowanie w przedwojenne papiery wartościowe jest specyficzną i zarazem bardzo ciekawą częścią szerokiego rynku kolekcjonerskiego. Poza oczywistą konfrontacją czynników popytowo – podażowych, wyjątkowo interesująco wyglądać może kwestia kontrowersji związanych z przedwojennymi akcjami i obligacjami, a raczej związku ich ze Skarbem Państwa.

Przedwojenne papiery wartościowe to swego rodzaju dzieła sztuki. Nie mają nic wspólnego z dzisiejszymi elektronicznymi zapisami akcji na rachunkach brokerskich. Właśnie wygląd i sposób wykonania skłania do zakupu odpowiednich egzemplarzy. Papiery wartościowe cechuje ozdobna typografia, zawierająca wizerunki herbów i godeł. Egzemplarze sprzed pierwszej wojny światowej są dodatkowo dwu lub trójjęzyczne. Wynikało to oczywiście z zaboru w którym zostały wyemitowane. Cele emisji danego papieru oddawały odpowiednie grafiki, którymi były pejzaże, widoki miast i fabryk oraz scenki rodzajowe. Dla kolekcjonerów głównymi czynnikami wpływającymi na cenę danego papieru są przede wszystkim grafika, kolory i jakość druku oraz format. Liczy się również stan w jakim się zachowały oraz rzadkość występowania. Głównie kolekcjonuje się obligacje przedwojenne oraz akcje przede wszystkim banków i innych instytucji ubezpieczeniowych. Za najbardziej cenne uchodzą dziewiętnastowieczne akcje pierwszych spółek akcyjnych, ponieważ zachowało się ich najmniej.

Miejsce handlu

Niestety dla przyszłych potencjalnych inwestorów nabycie naprawdę rzadkich egzemplarzy a co za tym idzie bardzo wartościowych nie jest obecnie sprawą prostą. Wynika to z małej podaży takich papierów, ponieważ wykupili je w większości przypadków kolekcjonerzy, którzy nie chcą pozbywać się cennych zbiorów. Nie ma zatem mowy o wydarzeniach z początku lat dziewięćdziesiątych. Wówczas posiadacze przedwojennych papierów masowo zgłaszali się do Skarbu Państwa z pytaniem, kiedy i za ile ich obligacje i akcje zostaną wykupione. Sądzili, że nowe państwo Polskie po 1989 r. będzie honorowało swoje przedwojenne zobowiązania. Okazało się jednak, że problem ten do dnia dzisiejszego nie został rozwiązany. Zrażone tym osoby, zaczęły wyprzedawać posiadane egzemplarze praktycznie za bezcen. Przykładem może być chociażby transakcja kupna obligacji z 1931 roku o wartości nominalnej 5 dolarów za 3 zł z początkiem lat dziewięćdziesiątych. Obecnie ceny takich egzemplarzy na rynku kolekcjonerskim kształtują się na poziomie kilkunastu złotych. Zdarzały się również takie okazje jak nabywanie całych kolekcji papierów wartościowych od zupełnie nieświadomych osób za kilka tysięcy złotych.

Naturalnie sytuacja nie jest dramatyczna i z pomocą jak w innych przypadkach handlu przedmiotami kolekcjonerskimi przychodzą aukcje internetowe, na których głównie koncentruje się obrót. Oferta tutaj to kilkadziesiąt egzemplarzy na najpopularniejszym portalu aukcyjnym. Ceny kształtują się głównie w okolicach kilkudziesięciu złotych za egzemplarz. Można również znaleźć papiery wartościowe na różnych targach staroci, ale tutaj trzeba liczyć po prostu na szczęście.

Przykłady transakcji

Szacuje się, że na rynku jest około stu kolekcjonerów, którzy posiadają kolekcje interesujących egzemplarzy. Oczywiście nie można zapomnieć o setkach osób, które nie są kolekcjonerami a tylko posiadają jakieś pojedyncze dawne papiery wartościowe. W ostatnich latach nie obserwuje się spektakularnych transakcji. Trzeba również pamiętać, że transakcje rzadszymi papierami nie są publiczne, zatem nie można mówić tutaj o konkretnych wycenach.

Za największą transakcję na tym rynku do tej pory uchodzi kupno na aukcji w Wiedniu w 2005 roku jednej akcji Galicyjskiego Towarzystwa Kolei Żelaznej Karola Ludwiczuka za sumę 1100 euro. Jest to najprawdopodobniej najwyższa cena zapłacona za polski papier wartościowy. Inne transakcje, które mogą zostać zrealizowane na portalu aukcyjnym z pewnością nie opiewają już na takie sumy. Przykładem może być chociażby akcja Banku Handlowego w Warszawie z 1922 roku, którą można nabyć za 2000 zł. Obecnie najdroższym papierem wartościowym wystawionym na aukcji jest Obligacja Melioracyjna wyemitowana przez Państwowy Bank Rolny z 1939 roku w cenie 4500 zł. Należy jednak pamiętać, że są to oferty sprzedaży i jak to bywa z przedmiotami kolekcjonerskimi wszystko teraz będzie zależało od kupujących, którzy będą skłonni zaakceptować dane ceny bądź też nie.

Niekoniecznie kupić tanio drogo sprzedać

Inwestowanie w zabytkowe papiery wartościowe to nie tylko liczenie na wzrost cen. Przełom na rynku nastąpił wraz z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 24 kwietnia 2007 roku. Wówczas Trybunał orzekł, że wszystkim posiadaczom przedwojennych obligacji należą się rekompensaty i nakazał rozwiązać ten problem w przeciągu roku. W ciągu kilku tygodni od ogłoszenia wyroku ceny tego typu papierów wartościowych wzrosły nawet i dziesięciokrotnie. Niestety od tego orzeczenia minęło ponad dwa lata i sprawa rekompensat nie została wyjaśniona do dnia dzisiejszego. Jednak posiadacze obligacji przedwojennych nie poddają się w walce o odszkodowania, w tym celu założyli Stowarzyszenie Posiadaczy Przedwojennych Obligacji — Wierzycieli Skarbu Państwa, któro ma reprezentować ich interesy.

Nieco inaczej wygląda sprawa przedwojennych akcji. Ich posiadacze liczą na odzyskanie zagrabionego mienia, któro było w posiadaniu spółek. W walkę o gigantyczne odszkodowania włączył się nawet jeden z najbogatszych Polaków – Ryszard Krauze, którego spółka kupiła przedwojenne akcje Towarzystwa Kąpielisk Morskich, licząc na odzyskanie chociażby części gruntów w centrum Gdyni. Niedawno jednak rynek kapitałowy zaskoczyła spółka Warszawskie Towarzystwo Fabryk Cukru. Spółka ta przed wojną była największym producentem cukru w Polsce. Nie została jednak ona wykreślona po wojnie z rejestru dlatego formalnie nadal istnieje. Jej nowi udziałowcy poinformowali, że zamierzają ją wprowadzić na rynek NewConnect w celu zebrania pieniędzy potrzebnych na walkę przed sądami o chociażby częściowy zwrot majątku. Wejście tego typu firmy na rynek alternatywny byłoby z pewnością wydarzeniem bezprecedensowym dla rodzimego rynku kapitałowego.

Posiadacze zarówno obligacji jak i akcji starają się ciągle o odszkodowania. Póki co problem rekompensat nie został rozstrzygnięty. Politycy wypowiadają się, że spekulacyjne zakupy tego typu papierów wartościowych to po prostu oszukiwanie państwa. Również eksperci nie są zgodni czy kiedykolwiek dojdzie do wypłat odszkodowań. Jeśli chodzi o akcje to wskazują, że rekompensaty będą należały się prawdopodobnie tylko spadkobiercom a nie nowym akcjonariuszom. Podobnie wypowiadają się o obligacjach.

Jeżeli ktoś jednak byłby zainteresowany lokowaniem swojego kapitału na tym niewątpliwie dość specyficznym rynku powinien zdecydować przede wszystkim czy interesuje go kupno papierów aby później je odsprzedać po wyższej cenie czy jednak liczy, że wreszcie w Polsce wyjaśni się sprawa odszkodowań. Pierwszy przypadek będzie wymagał zdobycia odpowiedniej wiedzy na temat poszczególnych egzemplarzy i zapoznania się dokładnie z funkcjonowaniem rynku. W drugim przypadku nawet jeśli ostatecznie nic nie wyjdzie z odszkodowań to zawsze pozostanie nam egzemplarz przykładowo obligacji naszego kraju, który możemy oprawić i powiesić na ścianie. Będzie nam on przypominał, że bywają momenty na rynku finansowym w których nawet papiery wartościowe emitowane przez rząd danego kraju po jakiś czasie mają wartość tylko kolekcjonerską.